W karierze każdego programisty przychodzi moment, w którym staje on przed decyzją o wyborze dalszej ścieżki rozwoju, technicznej lub menedżerskiej. Zdecydowanym minusem tej drugiej opcji jest odejście od aktywnego tworzenia technologii i utrata kontaktu z kodem na rzecz zarządzania zespołami. Istnieje jednak jeszcze jedna, nie tak rozpowszechniona możliwość, która pozwala programiście połączyć rozwijanie twardych umiejętności z pracą z ludźmi – IT mentoring.
Potrzeby pracodawców w sektorze IT stale rosną, a programy uczelni technicznych nie są w stanie im sprostać. Edukacyjną lukę na rynku starają się więc zapełniać szkoły programowania oraz programy rozwojowe dla młodych talentów w firmach technologicznych. To z kolei otwiera nową możliwość zawodową dla doświadczonych programistów – pracę w roli mentora, czyli szkolenie młodych adeptów sztuki kodowania. Czy to zajęcie dla każdego? O tym komu poleciliby ten zawód i jakie daje on możliwości rozwoju opowiadają mentorzy krakowskiego oddziału szkoły programowania Codecool.
Mentor – programista z poczuciem misji
Mentorzy to zazwyczaj osoby z kilkuletnim doświadczeniem w programowaniu. Wyróżniają się swoim zaangażowaniem w życie lokalnej sceny IT – ich zainteresowanie nowymi technologiami nie kończy się na pracy. Uczestniczą w konferencjach, meetupach, warsztatach lub hackathonach, częstokroć osobiście włączają się w ich organizację. W mentoringu najlepiej odnajdą się tacy programiści, którzy chcą stale rozwijać swoje umiejętności techniczne, a także mają chęć, by bezinteresownie pomagać swoim młodszym kolegom w nauce programowania. Jednocześnie potrafią też zainteresować i zainspirować tą dziedziną laików.
– Dla kogo jest ta praca? Opowiem na swoim przykładzie. Miałem już pewne doświadczenie jako programista, wspiąłem się po kilku szczeblach korporacyjnej drabinki i w pewnym momencie odkryłem, że w przeciwieństwie do kolegów po fachu potrafię i lubię rozmawiać z nie-programistami, umiem wczuć się w ich rolę i przetłumaczyć trudne zagadnienia na zrozumiały dla nich język. Te umiejętności bardzo pomagają mi w pracy mentorskiej – opowiada Marcin Izworski, który dla szkoły programowania zrezygnował z pracy, w której zarządzał zespołem programistów.
– Jeśli chcesz mieć wpływ na kształtowanie przyszłych pokoleń programistów i zmianę życia innych osób, to na pewno powinieneś się zainteresować mentoringiem. Warto mieć doświadczenie w kilku językach programowania, aby umieć dobrać odpowiednią technologię do rozpatrywanego problemu – radzi Rafał Stępień, mentor w Codecool i organizator studenckich hackathonów.
– Praca mentora wymaga otwartego umysłu. To doskonała droga dla tych, którzy lubią pracę z ludźmi oraz są „agnostykami językowymi”, czyli nie uznają tylko jednego języka programowania jako najlepszego, ale interesują się programowaniem jako sposobem na rozwiązywanie problemów – twierdzi Mateusz Ostafil, który zanim został mentorem, zajmował się projektowaniem rozwiązań Business Intelligence w jednej z największych krakowskich korporacji.
Charakter ważniejszy niż CV
Oprócz doświadczenia w programowaniu, zawód mentora wymaga także posiadania określonych kompetencji miękkich. Jest to przede wszystkim praca z ludźmi, których trzeba w odpowiedni sposób motywować i wspierać w drodze do celu, a to wymaga sporej dozy cierpliwości i empatii.
– Kandydat na mentora powinien czerpać satysfakcję z pracy z ludźmi i cieszyć się z ich osiągnięć. Potrzebna jest umiejętności słuchania, szukania kontaktu i porozumienia z różnymi charakterami. Bardzo ważne jest klarowne wyrażanie swoich myśli, szczerość i uśmiech. Istotne jest też, by mentor potrafił przyznać się do błędu i miał do siebie dystans – mówi Agnieszka Koszany, mentorka, która uczyła wcześniej programowania dzieci i młodzież.
Przydatne będą również chociaż podstawowe umiejętności dydaktyczne i śmiałość do występowania na forum. Nierzadko trzeba też znaleźć oryginalny sposób, by ciekawie opowiedzieć o złożonych zagadnieniach, czasem z pozoru nudnych.
– Idealny mentor powinien być dobrym słuchaczem i obserwatorem, aby wiedzieć, jak i czym zmotywować studentów do pracy. Powinien też być dobrym mówcą, umiejącym w ciekawy i niebanalny sposób przekazać swój „know-how” oraz doświadczenie. Dodatkowym atutem jest poczucie humoru – aby być gotowym odpowiedzieć na najróżniejsze, nawet z pozoru śmieszne czy dziwne pytania. Mentor powinien być pewny siebie i tego co mówi, bo studenci muszą mieć poczucie, że znajdują się w dobrych rękach – wyjaśnia Marcin Izworski.
Wyzwanie, które warto podjąć
Wszyscy mentorzy Codecool zgodnie potwierdzają, że największą trudnością w codziennej pracy jest dla nich przestrzeganie reguły „non-doing”. Chodzi o to, by jedynie nakierowywać kursantów na sposób rozwiązania problemu – nie wolno podawać gotowych rozwiązań. Dlaczego mentorzy tak uparcie trzymają się tej zasady? Jest to trudne, ale gwarantuje, że studenci więcej się nauczą, a w przyszłości będą umieli samodzielnie poradzić sobie w podobnych sytuacjach.
– Musimy nadążać za wieloma, nierzadko szalonymi i złożonymi pomysłami studentów. Dużym wyzwaniem dla mentora jest wychwycenie potrzeb studentów i znalezienie odpowiedniego sposobu, a nie ma jednego uniwersalnego, by nie zostawić ich bez wsparcia, jednocześnie motywując do samodzielnego szukania możliwości i odpowiedzi – tłumaczy Agnieszka Koszany.
Czas na własny rozwój
Podobnie jak programista na etacie, tak samo mentor musi stale poszerzać swoje horyzonty i być na bieżąco, bo nowe technologie pojawiają się niemal codziennie. W pracy mentorów jest jednak nieco więcej czasu na dokształcanie się, a zagłębianie się w tajniki tworzenia kodu i rozwiązań to podstawa ich codziennej pracy.
– W pracy developera lub team lidera nacisk kładziony jest na szybkie dostarczenie produktu. Takie podejście powoduje, że programista nie ma czasu na naukę i rozwój. Jako mentor mogę się skupić na zdobywaniu wiedzy i dzieleniu się nią – opowiada Mateusz Ostafil.
– Będąc mentorem trzeba się wciąż rozwijać, nie tylko aktualizując wiedzę dotyczącą zagadnień informatycznych, ale również doskonaląc umiejętności pracy z ludźmi – dodaje Rafał Stępień.
Mentoring to unikalna ścieżka kariery programisty – pozwala trzymać rękę na pulsie nowych technologii i mieć styczność z kodem, a jednocześnie rozwiązywać problemy z pogranicza programowania i ludzi, którzy tworzą oprogramowanie i z niego korzystają. Przypomina to pracę menedżerów średniego szczebla. Mentoring rozwija umiejętności miękkie, pomaga nauczyć się reagowania na problemy w czasie rzeczywistym. Zawód mentora to również bardziej swobodne godziny pracy, co zapewnia czas na poszerzanie wiedzy.
Artykuł ukazał się na portalu Bulldogjob